niedziela, 10 grudnia 2017

Zabójstwo Świętego Jelenia - Recenzja

Rok 2017 przyniósł nam nowy owoc artystycznej kinematografii: Zabójstwo Świętego Jelenia. Po uznaniu reżysera Lobster Yorgosa Lathimosa przez Jury w Cannes nadeszła pora na dzieło jeszcze dziwniejsze i bardziej niepokojące. Z hollywoodzką obsadą oczywiście.

sobota, 4 listopada 2017

Apokalipsa kiczu - "Spring Breakers"

Dowiedziałem się o tym filmie przypadkiem. Najpierw zobaczyłem temat na forum dyskusyjnym z czwórką w nazwie; potem, zainteresowany, zerknąłem na Filmweb i zobaczyłem niezwykle ciekawe zjawisko - całkowicie odmienne zdania oficjalnych recenzentów i „szarych” użytkowników (w tym moich znajomych). I o ile krytycy wysoko go oceniali, o tyle całościowa ocena zeszła poniżej pięciu gwiazdek. Jest to niska ocena, zważywszy na wypaczony system oceniania w mediach, gdzie film 6/10 uchodzi już za niewart zainteresowania. Ale nie o tym.

poniedziałek, 16 października 2017

Recenzja "Blade Runner 2049"

Nazwisko reżysera Denisa Villeneuve nie było znane dotychczas szerszej publiczności; dopiero po latach pojawiła się dla niego szansa, gdy Ridley Scott, zajęty uniwersum Obcego, musiał zrezygnować z reżyserii sequela klasyku lat osiemdziesiątych. Blade Runner, czy też, mniej poetycko, Łowca androidów. Pierwszy film, na początku zniszczony przez krytykę, został ponownie doceniony w kolejnych wersjach, w których zrezygnowano z narratora i postawiono na inne tempo, które wkrótce potem stało się kultowe - wolne, pełne ekspozycji i ukazujące w krzywym zwierciadle przyszłości naszą smutną rzeczywistość.

poniedziałek, 7 sierpnia 2017

Capekino czy capeshit? - cz. I, "Logan"

Nadrobiłem w ostatnio dwie pozycje, które choć powinny być podobne, są diamentralnie różne. Podejmują te same tematy, a jednak egzekwują je inaczej. Różnicę czuć w klimacie, dialogach, historii czy nawet samym budowaniu świata - a przecież mówimy o filmach o superbohaterach. A jednak który podpada pod kategorię capekino, a któremu grozi otchłań capeshit?
Powyższe terminy pochodzą z podforum /tv/ portalu 4chan. Cape oznacza pelerynę, natomiast według użytkowników gdy co jest kino, wtedy ma wysoki poziom. Ostatni rok zajęła gorąca dyskusja, obecna niemal codziennie w tematach - co sprawiło, że film ze stajni DC przegrał z produkcją Marvela? Możecie teraz nawet spytać o jakie pozycje mi chodzi.

poniedziałek, 17 lipca 2017

Kierownica i muzyka - Recenzja "Baby Driver"

Edgar Wright należy do jednych z moich ulubionych reżyserów. Jest jednym z niewielu twórców w pełni wykorzystujących potencjał filmu do celów komediowych. Podczas gdy mainstream zatrzymał się na samej grze aktorskiej i ewentualnych improwizacjach, on sięgał po pełne spektrum ekspresji, od muzyki po czystą wizualizację.

niedziela, 9 lipca 2017

Płomień i popiół - poznane i niepoznawalne

Pustka jest przerażająca, nie ulega to wątpliwości. Próżnia w kosmosie, brak czegokolwiek - nie potrafimy sobie tego wyobrazić, a boimy się tego, czego nie rozumiemy. Czego nie znamy. Dlatego niezwykle ważnym jest dla gatunku ludzkiego, by wszystko nazywać i poznawać. Przekraczać granice, by dojść do ostatecznego muru. Z tym, że mur zawsze oddziela dwie rzeczy od siebie.

wtorek, 4 lipca 2017

Half-Life 3 – czas połowicznego rozpadu nadziei

Half-Life jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych marek w branży gier komputerowych. Stanowi jeden z rzadkich przypadków, gdzie opowiadana historia idzie w parze z mechanikami gry, tworząc interaktywne przeżycie. Zaowocowało ono deszczem nagród i statusem kultowej pozycji w branży. Tak dla części pierwszej, jak i drugiej, którą dodatkowo rozszerzono o dwa epizody – krótkie kontynuacje historii.

środa, 17 maja 2017

"Jesteś tylko Ty i to, co grasz" - Wywiad

Przedstaw się.
Nazywam się Tymoteusz. Jestem nikim. Ale studiuje filologię. I trochę aktorstwo. Znaczy <trochę>. Nie można studiować trochę [śmiech]. Po prostu: studiuję aktorstwo.

Opowiedz coś więcej o nim.

Zależy, co konkretnie masz na myśli. Właściwie rzecz biorąc, dużo można o tym powiedzieć. Zależy, na jakim konkretnie aspekcie się skupimy, bo jest ich naprawdę wiele. Pierwsza rzecz, którą warto zauważyć, to to, że aktorzy to naprawdę specyficzni ludzie. W żadnym stopniu nie ujmuję wiedzy, umiejętności czy braku praktyki, aczkolwiek niemalże każdy wykładowca, z którym się spotkałem jest w mniejszym lub większym stopniu ekscentrykiem.

sobota, 13 maja 2017

Awaria komunikacji - realne zagrożenie czy mityczna groźba?

Porozumiewanie się jest jedną z najważniejszych cech organizmów; bez niego nie bylibyśmy nijak w stanie współpracować, rywalizować czy jakkolwiek współżyć, czy to na poziomie stawonogów, czy gatunku homo sapiens. Ostatnio nawet dowiedziono, że rośliny się między sobą wymieniają informacjami, jednak w takiej skali czasowej, która dla nas, ludzi, jest barierą nie do przekroczenia. A sposobów komunikacji jest cała masa – zapach, kolor, kształt czy dla nas oczywisty – dźwięk. Poza tym stworzyliśmy ogromną ilość innych przekaźników informacji, jak chociażby internet. A jednak pojawia się opcja, że któreś z tych mediów może zawieść – a wtedy już pojawia się wątpliwość, która może prowadzić do ogromnych konsekwencji.

piątek, 5 maja 2017

Zimmer i Nolan - małżeństwo artystów

Mało który kompozytor może się poszczycić takim sukcesem jak Hans Zimmer; od lat osiemdziesiątych tworzy muzykę dla wielkich hitów, zaczynając od Rain Man, kończąc na Interstellar. Co ciekawe, od 2008 roku Zimmer brał udział we wszystkich produkcjach Christophera Nolana i właśnie tej współpracy chciałbym się przyjrzeć. Co sprawia, że między dwoma gigantami tak zaiskrzyło, że nieprzerwanie razem tworzą wielkie filmy z wielkimi aranżacjami?


wtorek, 18 kwietnia 2017

"Katyń", czyli współczesny mit

WSTĘP

W ciągu wielu lat na ustach wielu ludzi pojawiało się stwierdzenie, jakoby „historię piszą zwycięzcy”. Często używane i sarkastyczne podsumowanie historycznej spuścizny ludzkości, która często nie oddawała właściwej sprawiedliwości pokrzywdzonym podczas wojen i konfliktów. A jednak znamy wiele przypadków, gdzie prawda się przebiła przez „oficjalną” wersję zdarzeń, by w końcu wyjść na światło dzienne.

niedziela, 9 kwietnia 2017

Dźwięk przeszłości - Rachunek z europejską kulturą

Świat rządzi się trendami. To już wiemy nie od dziś; można nawet powiedzieć, że rozwój kulturowy jest nim motywowany. Zdarza się jednak, że jakaś moda na tyle mocno potrafi się utrzymać, że w pewnym momencie stajemy w miejscu. Czy to źle? Z jednej strony od czasów I wojny światowej jesteśmy ciągle w pogoni za postępem i jakikolwiek postój jest odbierany jako opóźnienie. A czasem warto się przyjrzeć temu, co się dookoła dzieje, nie tylko pędzić do przodu i ścigać heglowski Zeitgeist.

Jednym z takich obecnych trendów jest relacja z przeszłością, sięgającą czasów, gdzie barbarzyństwo wciąż było obecne. Mówię tu o zainteresowaniu średniowieczem czy nawet kulturą pogańską. Znudzeni ciągłym łączeniem wieków średnich z chrześcijaństwem, szukamy konotacji z Europą starych bóstw i plemion, które najpierw opierały się Imperium Rzymskiemu, a potem narzuceniu nowej religii w jednego Boga.


środa, 29 marca 2017

Nietzscheański sen konsumpcji

Fryderyk Nietzsche jest z pewnością jednym z najbardziej skrzywdzonych przez historię filozofów – jego teoria wypaczona przez nazizm doprowadziła do największej katastrofy XX wieku, a następnie jego słowa przetaczały się przez kolejne pokolenia pseudonihilistów. A jednak wiek XXI przyniósł owoce – w końcu możemy doświadczyć w pełni jego „proroctwa”. 

niedziela, 12 marca 2017

Shitpostbot 5000 - Rozrywka generowana losowo

Gdy myślimy o internetowych „wyroczniach”, na myśl przychodzą fora 4chan i reddit. Grupowy wysiłek setek użytkowników owocował ogromną ilością memów. Przy tym gwałtownym rozroście zjawiska jednocześnie jeden z użytkowników stwierdził, że wkrótce rozrywka będzie po prostu generowana losowo. I nie spodziewałem się, że te słowa wkrótce okażą się prawdą.

piątek, 24 lutego 2017

Relacja z pokazu Future Shorts Winter Season 2016

Po trzech miesiącach wróciłem z powrotem do kina Amok na kolejny pokaz krótkometrażówek ukazywanych przez KF Trans; cykl nosił nazwę Winter Season. Tematyka nie zdawała się być w jakiś konkretny sposób połączona, jak w przypadku poprzedniego cyklu; tematem przewodnim była szeroka paleta emocji. Według organizatorów miał stanowić idealne antidotum na zimowe rozleniwienie. I muszę przyznać, że na chwilę zapomniałem o szaroburej pogodzie na ulicach.

(Tytuły poszczególnych filmów zawierają linki odsyłające do nich.)

YOU COULD SANBATHE INTHIS STORM – reż. Alice Dunseath

Od razu zaatakowany feerią kolorów i kształtów na początku nie wiedziałem, co się dzieje. Po chwili jednak zrozumiałem, że mam przed sobą abstrakcyjną wizję będącą urzeczywistnieniem poetyckiej wyobraźni. Animacja poklatkowa Alice Dunseath dokonała na ekranie równouprawnienia wszystkich dostępnych mediów w kinie – koloru, kompozycji, dźwięku, muzyki i głosu.

poniedziałek, 20 lutego 2017

Po co się wysilać? - Większe zyski dla wytwórni

Dzisiejsze czasy obfitują w uczucie deja vu. Spotykamy się z reliktami przeszłości, twarzami ludzi, którzy już odnieśli kiedyś ogromny sukces, nierzadko dinozaurami wciąż usiłującymi znaleźć swoje miejsce w czasach obecnych. Jest to szczególnie widoczne w dzisiejszej muzyce – chociażby Paul McCartney nagrywający utwór z Kanye Westem.


piątek, 10 lutego 2017

Skandynawski klimat cz. II – INSIDE

6 lat po wydaniu LIMBO, studio Playdead postanowiło ukazać światu swoje kolejne dziecko – INSIDE. Równie mroczne, depresyjne i smutne – a jednak inne. Tym razem już nie była to niszowa indie produkcja, ale wyczekiwany duchowy kontynuator monochromatycznej platformówki. Co się zmieniło, a co zostało?

czwartek, 2 lutego 2017

Skandynawski klimat cz. I - LIMBO

Trzeba Skandynawom przyznać – nie mają lekko. Ciężki klimat, depresyjne krajobrazy, dnie i noce polarne – wszystko to sprawia, że buduje się u nich specyficzna mentalność, która doprowadziła chociażby do osobnej klasy, skandynawskich właśnie, kryminałów. Jednakże tutaj chciałem się zająć innym medium – grami indie. Przede wszystkim natomiast dwiema pozycjami duńskiego studia PlayDead – LIMBO i INSIDE. Tą drugą omówię w następnej części tekstu.


LIMBO poznaliśmy pierwszy raz w 2010 roku, gdy szturmem zdobyła scenę gier twórców niezależnych. Jako platformówka 2D wyróżniała się całkowitą monochromatycznością i obecnością w zasadzie samych konturów obiektów, a także całkiem niezłym silnikiem fizycznym. Ponadto niezwykły klimat dopełniała ambientowa i bardzo rzadka muzyka. Jednakże o samej grze zadecydowała przede wszystkim enigmatyczna i minimalistyczna fabuła, znakomicie bawiąca się typowym schematem bohatera idącego w prawo. Żeby poznać przyczyny tego stanu rzeczy zgadnijcie co – trzeba było iść w prawo.

poniedziałek, 23 stycznia 2017

"La La Land" jako Fabryka Snów - Recenzja

Zdobywca 7 Złotych Globów wszedł do kin z wielkim impetem. Reklamowany jako „film reżysera Whiplash” a ponadto z duetem Gosling – Stone. La La Land dostał też odpowiednią dawkę hype’u w internecie jako film, po którym kina jeszcze parę minut powinny nie włączać światła po zakończeniu seansu – wszystko po to, żeby faceci mogli po nim otrzeć na spokojnie łzy.

Czy jednak zasługuje on na te wszystkie peany? Z całą pewnością tak. Reżyser (jak i scenarzysta) Damien Chazelle po „wprawce” w postaci  Whiplash dostaje większy budżet na realizację swoich wizji, co skrzętnie wykorzystuje. Tworzy wizerunek Fabryki Snów – Hollywood. Mamy przejście ciepłych, ale stonowanych barw NY z poprzedniego filmu w krzykliwe, żywe kolory Zachodniego Wybrzeża. Tak samo ma się z mentalnością postaci – tam każdy był w jakiś sposób zamknięty, natomiast tutaj wszyscy są niejako zmuszeni do bycia otwartymi – drzwi kariery prowadzą jedynie przez kontakty z osobami wyżej w branży. Skupmy się na La La Land, to nie jest analiza porównawcza.


wtorek, 3 stycznia 2017

"Hollywodzkie Kurczaki" Terry'ego Pratchetta

Pratchetta bardzo lubię, zachęcam do zapoznania się z jego twórczością, jeśli ktoś jakimś cudem nie miał z nią styczności. A na razie zapraszam do lektury jego opowiadania, a następnie zapoznania się z moimi przemyśleniami.


Pan Pratchett wesoły jak zawsze


Znając brytyjską literaturę popularną nie można nie natknąć się na nazwisko niejakiego Terry’ego Pratchetta, znanego chyba najbardziej ze swojej serii Świat Dysku, która jest, jak sam pisze „zwierciadłem światów”. Jako pisarz płodny zostawił po sobie jednak nie tylko ten cykl, ale też i inne powieści, jak i ogromny zbiór opowiadań, które pisać zaczął od 13 roku życia. Szczególną (przynajmniej moją) uwagę zwraca krótki utwór Hollywoodzkie kurczaki, opublikowany w 1990 roku w zbiorze More Tales from the Forbidden Planets, a w polskim przekładzie w antologiach Mgnienie Ekranu i Obłędni Rycerze przekładu Moniki Michowicz. O czym jednak samo opowiadanie mówi? Jak można przeczytać w uwadze od autora: