Nadrobiłem w ostatnio dwie pozycje, które choć powinny być podobne, są diamentralnie różne. Podejmują te same tematy, a jednak egzekwują je inaczej. Różnicę czuć w klimacie, dialogach, historii czy nawet samym budowaniu świata - a przecież mówimy o filmach o superbohaterach. A jednak który podpada pod kategorię capekino, a któremu grozi otchłań capeshit?