wtorek, 15 maja 2018

Kodyfikacja emotikonami


Mama wysyła synowi SMS’a: Nie zapomnij wynieść śmieci ;-). Sytuacja z życia codziennego, a jednak budzi lekki dyskomfort. I choć mojemu pokoleniu ciężko jest się przyzwyczaić, to nawet poprzednie zaczyna korzystać z dobrodziejstw emotikonów. Co sprawia, że potrzebujemy ich w codziennej komunikacji i dlaczego się dziwimy, gdy korzysta z nich ktoś spoza millenialsów?


W 1982 roku dr Scott Fahlman dołączył do wiadomości pierwszego emotikona w postaci następującego ciągu znaków „:-)”. Przez następne lata podbijały komunikację niewerbalną, szczególnie SMS’y i komunikatory internetowe. Następcami emotikon stały się tzw. emoji - czyli te same znaki, ale w postaci oddzielnych obrazków.

I chociaż na początku były tylko dodatkiem, to wkrótce stały się nieodłącznym kompanem wiadomości przesyłanych poprzez sieć. Dlaczego? Tutaj może nam podpowiedzieć filozofia, a mianowicie tezy postawione przez niejakiego Ludwiga Wittgensteina.

Ludwig Wittgenstein chciał być inżynierem, jednak wkrótce zainteresowania przeniósł na grunt filozofii. Marzenia pomogły mu zachować ostry, matematyczny tok myślenia i doprowadzić do rewolucji, jaką był Traktat logiczno-filozoficzny. W osiemdziesięciu stronach maszynopisu i zwartych, ponumerowanych tezach Wittgenstein zawiera pogląd o nierozerwalnej naturze języka z rzeczywistością. Jak to wygląda w praktyce?

2.1 Tworzymy sobie obrazy faktów.
2.11 Obraz przedstawia pewną sytuację w przestrzeni
logicznej — istnienie i nieistnienie stanów rzeczy.
2.12 Obraz jest modelem rzeczywistości.
2.13 Przedmiotom odpowiadają w obrazie elementy obrazu.
2.131 W obrazie przedmioty są reprezentowane przez jego
elementy.
2.14 Obraz polega na tym, że jego elementy mają się do
siebie w określony sposób.

Jest to więc zarówno jasne i klarowne, jak i otwarte dla interpretacji. Wittgenstein jednak miał na myśli to, że język jest naszym sposobem patrzenia na świat i że kodyfikujemy ową rzeczywistość w jakieś obrazy i skojarzenia. I jeżeli podczas aktu komunikacji obie strony mają to samo na myśli, to się rozumieją. Gorzej, kiedy konteksty są różne.

Istnieje całe mnóstwo dodatkowych kanałów przekazywania informacji, niż tylko poprzez słowa. Może to być ton głosu, otoczenie czy nawet mimika twarzy. Dzięki temu jesteśmy w stanie w pełni odcyfrować, co dana osoba ma na myśli. A jednak brak tego w korespondencji niewerbalnej, a szczególnie w przypadku coraz większego „upakowywania” informacji – to co zaczęły SMS’y, dokończyły komunikatory internetowe. I w obecnej sytuacji jasność komunikacji ratują właśnie emotikony. Proste, niejednoznaczne zdania dzięki banalnej operacji stają się jaśniejsze dla odbiorcy. Jedno znaczenie przypisane danej ikonce sprawia, że łatwiej nam się poruszać w gąszczu niedopowiedzeń, a w szczególności ironii i sarkazmu (co jest nieodłącznym elementem komunikacji, gdy ma się piętnaście lat).

Idąc jednak tym tropem, wciąż możemy być wprowadzani w błąd – przecież emotikony można wykorzystać w innym znaczeniu, niż to powszechnie używane. I z podobnym problemem starł się Wittgenstein; jego poprzedni system wobec takiej przeszkody upadł. Filozof postanowił powrócić na uniwersytet i w wydanych pośmiertnie Dociekaniach Filozoficznych wprowadził kolejną rewolucyjną myśl – język nie tylko nas kształtuje, ale też jest naszym narzędziem. Dzięki temu jesteśmy w stanie wprowadzać i rozróżniać tzw. gry językowe, gdzie można wymiennie stosować konteksty a sama treść przekazu może zmieniać to, jak jest odbierany.

Tak więc gdy syn odbiera wcześniej wspomnianego SMS’a, to co zostaje mu przekazane? I co oznacza ten nieszczęsny mrugający emotikon? Tutaj już musimy zdać się na własną wiedzę i znajomość partnera rozmowy (i tego, co mogliśmy przeskrobać, że zasłużyliśmy na ten średnik).

BIBLIOGRAFIA:

·         L. Wittgenstein, Tractatus Logico-Philosophicus, tłum. Bogusław Wolniewicz, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1997
·         L. Wittgenstein, Dociekania Filozoficzne, tłum. Bogusław Wolniewicz, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2000
·         W. Tatarkiewicz, Historia Filozofii. T. 3 Filozofia  XIX wieku i współczesna, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1981

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz